TOP 10 panów zza kamery wg MovieMana vol.2

Czas na drugą odsłonę

Kontynuujemy nasz (a w sumie to mój – do bólu subiektywny) ranking Panów Reżyserów. Dziś miejsca od 7 do 5. Pierwszą część można podejrzeć tutaj: klik. Może już bez zbędnych wstępów zobaczmy, kto wyprzedził Zemeckisa, Camerona i Burtona.

 

7. Christopher Nolan [średnia 8,0]

Mroczny Rycerz – [8/10] film Bardzo Dobry
Incepcja – [9/10] film Rewelacyjny
Memento – [8/10] film Bardzo Dobry
Mroczny Rycerz Powstaje – [8/10] film Bardzo Dobry
Prestiż – [7/10] film Dobry

Na start dżentelmen, z którym od dawna mam spory problem. Mianowicie, w moim odczuciu Nolan, jak mało kto ma talent do chrzanienia końcówek filmów. Świetnym przykładem tutaj jest jego najnowsza „Dunkierka”. Film byłby o wiele lepszy, gdyby nie ten cholerny finał (a tak „tylko” 7/10). Dodatkowo, jak widać, jego średnia jest taka sama, bądź niższa od poprzedników i póki co, jako jedyny, ma w swoim zestawieniu film na 7/10. Więc skąd to względnie wysokie miejsce w rankingu? Ano za wszystkie pozostałe tytuły, które tu wymieniłem. Głównie za abstrakcyjną i perfekcyjnie stworzoną „Incepcję”- nie sądzę, by ktoś jeszcze tego nie widział i by była potrzeba ekstra opisywania/zachwalania. I dodatkowo, dla mnie przede wszystkim, za „Memento”- film myślę dla wielu anonimowy, lecz genialny w swej konstrukcji, historii i psychologii postaci. Wiadomo – to w dużej mierze też zasługa scenariusza, ale za końcowy efekt odpowiada reżyser (a wiemy – niejeden świetny scenariusz dało się już spieprzyć). Dalej – nowa trylogia Batmana. Pierwsza część jakoś wybitnie mnie nie urzekła, ale druga i trzecia już zasługują na uznanie. Spory w tym udział grających tam aktorów, ale sam świat Gotham wykreowany przez Nolana jest na tyle unikalny, że nie można nie docenić pracy reżyserskiej (no i aktorów też ktoś musiał poprowadzić). Na koniec „Prestiż” z tym nieszczęsnym 7/10. Wiem, że dla wielu ten film jest świetny i wyceniają go o wiele wyżej, bo sama historia i fabuła faktycznie są świetne, ale tu wyszło to, o czym wspominałem na początku – nie do końca mi wszystko zagrało pod koniec filmu. Niby było zaskoczenie, przysłowiowe „wow!”, ale jednak parę rzeczy zgrzytało…

 

6. Michael Mann [średnia 8,2]

Ostatni Mohikanin – [8/10] film Bardzo Dobry
Gorączka– [10/10] Arcydzieło!
Informator – [8/10] film Bardzo Dobry
Zakładnik – [9/10] film Rewelacyjny
Wrogowie Publiczni – [6/10] film Niezły

Był pierwszy film 7/10, to i znalazł się w końcu taki 6/10. Ale mimo tego, nie rzutowało to na tyle na całokształt, by przeszkodzić w zajęciu 6tego miejsca. Michael Mann – mistrz gatunku kina sensacyjnego. I to takiego w najbardziej prawdziwej i brutalnej odsłonie. „Gorączka” w dużej mierze ukształtowała moją świadomość widza. Pokazała, jak klimat filmu ma kluczową rolę na jego odbiór. Do tego aktorski duet dwóch legend: Pacino & De Niro. „Informator” – film bez fajerwerków, w całości zbudowany na psychologii i dramacie postaci. Podręcznikowy thriller dziennikarski. „Ostatni Mohikanin” – tak, jak nie jestem jakimś wybitnym miłośnikiem filmów kostiumowych z tłem historycznym, tak ta produkcja wieloma kultowymi już scenami dawno zasłużyła na miano klasyka. Do tego aktorski popis Daniel Day-Lewisa (jeden z wielu w jego bogatej karierze). „Zakładnik” – mega niespodzianka. Dawno przestałem mieć wygórowane oczekiwania od filmów, gdzie pierwsze skrzypce gra Tomek Cruise, a tutaj szok. Mann genialnie go poprowadził, co w połączeniu ze świetnym scenariuszem dało nadspodziewany efekt. Kolejny dowód na świetne czucie gatunku przez reżysera. I wreszcie „Wrogowie Publiczni”, czyli bardzo przeciętne 6/10. I tutaj podobnie, jak przy „Prestiżu” – wiem, że dla wielu ten film jest znacznie lepszy niż tylko „niezły”, ale dla mnie niestety nie. Dla mnie to zmarnowana historia John Dillingera, w którego roli średnio odnalazł się Depp. Potencjał był o wiele większy. Na koniec nie mogę nie wspomnieć o dwóch rzeczach, bardzo istotnych przy ocenie pracy Michaela Manna. Mianowicie o filmie „Ali” i serialu-klasyku „Crime Story”. Obu nie dane mi było jeszcze zobaczyć, a oba są powszechnie doceniane i wiem, że zwłaszcza serial, bankowo by przypadł mi do gustu i jeszcze tylko podniósł całościowo końcową ocenę.

PS Motyw muzyczny z tego serialu: „Runaway” – kolejny klasyk.

 

5. Brian de Palma [średnia 8,4]

Człowiek z Blizną – [9/10] film Rewelacyjny
Nietykalni– [8/10] film Bardzo Dobry
Życie Carlita – [10/10] Arcydzieło!
Mission Impossible – [7/10] film Niezły
Ofiary Wojny – [8/10] film Bardzo Dobry

No to jadąc od od najniższej oceny… „Mission Impossible” – druga już wspomniana tutaj produkcja z Tomkiem C. i co by o tej serii nie mówić (na ten moment wypuścili 5 części, 6ta jest planowana na przyszły rok, lecz de Palma reżyserował tylko 1szą) – można ją lubić bądź nie znosić, ale należy docenić pewną przełomowość i nowatorstwo pierwszej odsłony. To był 1996r. i tego typu filmy zaczęły wyznaczać nowe standardy kina sensacyjnego. „Ofiary Wojny” – bardzo ciężki i trudny film oparty na faktach. Pokazuje wojnę od jej najgorszej strony. Bez bohaterskich czynów, czy wielkich zwycięstw, tylko z gorzką prawdą, że na wojnach nie ma zwycięzców. No i gangsterskie trio… „Nietykalni” – wybitna obsada (De Niro, Connery, Garcia, Costner) i ważny fragment historii USA z postaciami Ala Capone i Eliota Nessa. „Człowiek z Blizną” – powiedzieć, że kultowy, to nie powiedzieć nic. Motywy, sceny, teksty, charakterystyczny plakat promujący – to wszystko na wielu płaszczyznach weszło do życia codziennego i na stałe wpisało się w historie kina. Dla wielu krytyków to również rola życia Ala Pacino. BTW pewnie nie wszyscy wiedzą, ale nie jest to pierwsza wersja tego filmu, tylko odświeżona wizja reżysera. Poprzednik został nakręcony 50 lat wcześniej – w 1932r. I ostatni już film na dzisiaj: „Życie Carlita” – jak dla mnie Pacino w najlepszej formie. Kolejny film bez fajerwerków, wielkiego widowiska, za to wybitnym głównym bohaterem. Dramat człowieka, który próbuje zmienić swoje życie, jednak wszystko w około mu na to nie pozwala. Tak cholernie prawdziwe, że uwierzyłem…

 

No i to tyle na ten moment… wkrótce ostatnia odsłona i miejsca 4-1 i zaszczytne miano the best of the best of the best… director.

Aha, i jeśli pod tym wpisem, tak jak pod poprzednim z tej serii, znajdzie się tylko 1 komentarz – zginie jeden mały niewinny kotek. Tak – to groźba, tak – to klątwa (sprawdzona ;p). Więc ratujcie kotka!

Liczba komentarzy dla wpisu “TOP 10 panów zza kamery wg MovieMana vol.2”: 7

  1. Nie ma czegoś takiego jak niewinny kot. Koty są winne organicznie. Nolan z Mannem i De Palmą w jednej trójce to ewidentna nobilitacja tego pierwszego. Incepcja nie zasługuję na 9. Bonus za memento i za unikanie cgi tam gdzie powinno być cgi. Coppola i Scorsese wchodzą w 4-1. Subiektywnie Aronofsky i Fincher. Przecież nie Spielberg!? Allen… Szkoda, że nie Anderson :/

  2. Nolan to mój ulubieniec, do tej pory jeszcze się na nim nie zawiodłam 🙂 jak dla mnie to na razie jego filmy można „brać w ciemno”, na pewno będą dobre 😉

    Pe Es. ocaliłam życie kota, chociaż nie przepadam za tym gatunkiem 😛

  3. Ehhh… czekam aż wspomnisz o takich twórcach jak: Edgar Wright, Jaco Van Dormael, Dominique Abel & Fiona Gordon, Quentin Dupieux, Ki-duk Kim II.

Odpowiedz na „WyderAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.