Po co, dlaczego i na co to komu

Czasem różne myśli, czy pomysły przychodzą do nas dość niespodziewanie… W moim przypadku konkretnie siedziałem… nie, nie na kiblu – w sali kinowej. Oglądałem film, w stosunku do którego żywiłem pewne nadzieje… I doznałem sporego zawodu.

Pierwsza część ów filmu wywołała u mnie taką mieszankę negatywnych uczuć, że przez moment miałem przekonanie, że mój honor widza obliguje mnie, bym momentalnie wstał i ostentacyjnie wyszedł z kina. Ostatecznie zostałem i wytrwałem do końca – no w końcu kurna zapłaciłem za bilet… Sam film nieco się później rozkręcił, a i końcówka trochę go podratowała (o jaki chodzi – dowiecie się w swoim czasie). Niemniej po samym seansie miałem ochotę dorwać reżysera, aktorów, producenta itp. i nawtykać im vel. wykrzyczeć w twarz wszystko to, co mnie bolało. A ponieważ jako zwykłemu śmiertelnikowi zapewne nigdy nie będzie mi to dane, moja chora wyobraźnia podsunęła inne rozwiązanie.

Każdy, kto mnie zna wie, że tematy filmowo-kinowe są mi dość bliskie. Oglądam filmy często i gęsto i to spory przekrój wielu gatunków. Dodatkowo cierpię na przypadłość, która powoduje, że składanie zdań i wyrażanie za ich pomocą myśli, nie sprawia mi większych trudności. Dodałem jedno do drugiego i wyszło mi szalone równanie, którego wynik był tylko jeden – RECENZJE FILMOWE. Gdzie znajdę lepszą sposobność by się wyżyć, wylać na jakiś  film kubeł pomyj albo po prostu pokłócić się w dyskusjach z innymi ludźmi? A może i od czasu do czasu jaką produkcję pochwalić i polecić?

No i wiadomo – z racji tego, że gęba średnio wyjściowa, a i głos wkurzający, videoblog odpadł w przedbiegach i pozostało słowo pisane.

Na wstępie od razu może zaznaczę – nie mam żadnych chorych ambicji, czy mega parcia by ten (nazwijmy to górnolotnie) projekt cokolwiek większego znaczył, czy „osiągnął”. Nie. Chcę to robić przede wszystkim dla siebie, jako dobre połączenie jakiegoś tam mojego hobby z możliwością wyrażania opinii,  jak i okazji by dać upust emocjom (zarówno tym pozytywnym jak i tym może niekoniecznie). Oczywiście liczę też na pewną ludzką interakcję, przynajmniej wśród najbliższych znajomych. Jeśli ktokolwiek uzna, że to co tutaj wypisuje ma jako taki sens (może wręcz merytoryczną wartość), będzie chciał podyskutować, wymienić opinie, a może nawet podać adres tego miejsca dalej swoim znajomym – super, będzie mi bardzo miło. No i cholera fajnie, jakby jednak ktoś to jeszcze poza mną czytał 😛 Wszelkie sugestie, co do tego co warto wziąć na celownik, co obejrzeć/zrecenzować, co zmienić – zawsze też będą mile widziane.

Wiadomo w jakich realiach będę się poruszał. Filmy – tak jak każda inna dziedzina sztuki/kultury, i ta działka jest ściśle związana z ludzkimi gustem. Jednemu więc coś się będzie podobało, drugiemu nie. Jedna osoba się ze mną zgodzi, druga wręcz przeciwnie. I w sporej części też o to chodzi. Zawsze chętnie się piszę na merytoryczną dyskusję (na przekrzykiwanie się już chyba jestem za stary). Jeśli w jakikolwiek sposób moje słowa sprowokują wymianę uwag – uważam, że to tylko na plus.

Co do samej formuły, którą sobie założyłem – w sposobie pisania recenzji pozostawiam sobie pełną dowolność (schematy są BLE). Wszystko kwestia, jak mnie w danym momencie natchnie, czy będę wyspany, czy mniej lub bardziej trzeźwy itp. W samych  recenzjach będą się zapewne pojawiały jakieś tam spoilery – jest to nieuniknione, gdyż często będę odwoływał się do konkretnych sytuacji/elementów. Myślę jednak, że będzie to w stopniu niezbędnego minimum i na pewno nie zdradzę nigdy niczego, co mogłoby zepsuć oglądanie danej produkcji jako całości osobie, która jeszcze jej nie widziała (sam niemiłosiernie się wkurwiam, gdy ktoś nachalnie próbuje mi opowiedzieć fabułę jakiegoś filmu). Aha, no właśnie – będą bluzgi. Bedo i chuj – ale raczej też w stopniu nieprzekraczającym konkretne zapotrzebowanie ;p Recenzje mogą zawierać odniesienia do innych filmów/osób/wydarzeń itp., więc będę się starał zamieszczać w nich wszystkie niezbędne odnośniki, które ułatwią połapanie się w tym wszystkim zwanym „co autor miał na myśli”. No i na koniec – będą oceny. Tutaj postanowiłem przyjąć sprawdzony system stosowany przez filmweb – mianowicie punktacje od 1 do 10 (gdzie 1 to nieporozumienie, a 10 to arcydzieło). Myślę, że większości system ten jest dobrze znany. A, no i oczywiście ocena ocenie nierówna. Inny wymiar ma np. 7 dane animacji, a inny dramatowi. Oceniamy zawsze przez pryzmat konkretnego gatunku.

A propos, gdyby ktokolwiek z Was uznał, że jakiś powodów chciałby mieć mnie w znajomych na filmwebie i np. pośmiać się z moich ocen, zapraszam: http://www.filmweb.pl/user/_Vega

Dodatkowo może się czasem zdarzyć tak, że będę się posiłkował jakimiś dodatkowymi materiałami.

Np. był ładnych parę lat temu na TV4 taki (kultowy to może za mocne słowo, ale powiedzmy) popularny program „Kinomaniak”. Leciał bodaj w południe w niedzielę i był fajnym źródłem bieżącej wiedzy o filmach. I mimo, że program zniknął z anteny, to wyobraźcie sobie, że powstał taki kanał na yt i nawet prowadzi go ta sama osoba 🙂 https://www.youtube.com/user/KinomaniakPietras

Czy formuła jego prowadzenia się podoba, czy nie – kwestia gustu. I mimo, że z wieloma ocenami i uwagami (tak naprawdę to chyba z coraz większą ilością) Pana Artura się nie zgadzam, niemniej bardzo szanuję merytoryczne wartości tamtych recenzji, dlatego od czasu do czasu pewnie jakiś odnośnik tyczący się konkretnego filmu wrzucę pod swoimi wypocinami.

Fajnie by było, gdyby udało mi się być w tym wszystkim sumiennym i regularnym. W sensie wrzucać tutaj coś systematycznie (najlepiej niedługo po obejrzeniu danego filmu, ale mam zamiar wrócić też do wielu, które widziałem wcześniej). Dbać, by to miejsce jakoś żyło i inni mieli po co tu zaglądać. Nie wiem na ile pozwolą mi na to możliwości czasowe. Na ten moment mam jeszcze pewne rezerwy… Na pewno mogę obiecać sam przed sobą i przed Wami, że będę się starał. Jak to wszystko się potoczy i co z tego wyjdzie – we will see. No to startujmy…

Mati

PS. Dzięki wielkie Radio, za pomoc przy tworzeniu tego wszystkiego. Bez Ciebie bym nie dał rady – jesteś wieki Bro!

Liczba komentarzy dla wpisu “Po co, dlaczego i na co to komu”: 6

  1. PS. Kinomaniak był w niedzielę w samo południe 😉 Musiałam biegiem wracać z kościoła, żeby zdążyć 😛

Odpowiedz na „HoniczynaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.