Dobra Animacja Nie Jest Zła

Nie samymi „człowiekami” kino żyje.

Zbierało się , zbierało… i się nazbierało aż za dużo. Aż za dużo tytułów, o których chciałbym tutaj wspomnieć.

Ale to tylko moja wina – za długo odkładałem ten wpis. Pomysł i koncepcję na niego miałem już od ładnych paru miesięcy. No i siłą rzeczy od tego czasu zdążyły się już pojawić kolejne, ciekawe produkcje, warte wyróżnienia. Ich przekrój tutaj będzie dość szeroki i różnorodny. Zarówno pod względem tematyki, techniki realizacji jak i lat powstawania (że o moich ocenach nie wspomnę). Let’s start.

 

Lego Batman

Dla wielu krytyków i widzów jest to „najlepszy Batman od lat” 😛 Co samo w sobie, patrząc przez pryzmat ostatnich filmów popełnionych przez DC („Batman v Superman” i „Justice League”), nie jest wcale takim wielkim wyczynem. Niemniej już konkurowanie z Trylogią Nolana brzmi dość odważnie 😉 Koniec końców, co by nie mówić o tym filmie, nie można nie docenić pomysłu i konceptu scenarzystów. Klimat i fabuła są typowo komediowe (no bo czego w sumie się spodziewać po żyjących klockach…), ale jednocześnie na tyle uniwersalne, że potrafią trafić zarówno do młodego, jak i dorosłego widza. Na ekranie mamy szalony mix wszelkiego rodzaju motywów popkulturowych, które na stałe zagościły już w świadomości ludzi. Akcja jest szybka i wartka, a odniesień i różnego rodzaju aluzji tak wiele, że nawet po dwóch seansach ciężko je wszystkie wyłapać. I to chyba moja główna uwaga do tego filmu. W pewnym momencie zrobiło się „za bogato”. Poczułem nieco przesyt. Ale dalej doceniam pomysł i efekt końcowy.

– [6/10] film Niezły

 

Vaiana: Skarb Oceanu

Klasyczny Disney. Oczywiście klasyczny, ale na miarę naszych czasów. Animacja więc już komputerowa, ale historia i przekaz jak za najlepszych lat „Króla Lwa”, czy „Herkulesa”. Opowieść o odwadze, marzeniach i drodze, jaką każdy musi pokonać, by spełnić swoje przeznaczenie i odnaleźć własne „ja”. Wali banałem i Paulo Coelho na kilometr ;p Ale takie przecież właśnie są te najlepsze bajki Disneya, pozwalające nam poczuć się znowu jak dzieciak i zapomnieć na chwilę o prawdziwym świecie. Jeśli do tego wszystkie te wartości są dobrze doprawione wartką akcją i dobrym, sytuacyjnym humorem – czego chcieć więcej? Relacja głównych bohaterów jest świetnie zarysowana. Z pieprzem i iskrą. Jest przesłanie, wewnętrzny konflikt, parę scen walk… każdy znajdzie coś dla siebie. No i była walka o Oscara 2017, ostatecznie przegrana ze „Zwierzogrodem” (ale akurat o tym filmie powiedziano i napisano już tyle, że tutaj pozwolę sobie go pominąć).

– [7/10] film Dobry

 

Sing

Produkcja wytwórni Illumination, która jest głównie kojarzona z serii o Minionkach. Seria ta ma i swoich fanów i zagorzałych krytyków, ale co by o niej nie mówić, zaszufladkowała w pewien sposób wytwórnię. Wytwórnię, która wciąż jest na dorobku i dopiero walczy o swoją pozycję. Do Pixara i Dream Works ma jeszcze lata świetlne, ale „Sing” jest w końcu krokiem na przód w dobrą stronę. Dostaliśmy historię, w którą poza dzieciakami i dorosły widz może się zaangażować bez wyrzutów sumienia. Osią i rdzeniem jest muzyka. Fabuła opiera się na konkursie talentów w świecie, gdzie bohaterami są spersonifikowane zwierzęta. Ale na szczęście postaci te nie wykreowano wg utartych stereotypów (wiecie: lis jest chytry, owca łagodna itp.). Nie, tutaj i Goryl potrafi pokazać duszę romantyka, a największym cwaniakiem okazuje się mała, biała myszka. Kibicujemy każdemu jednemu uczestnikowi konkursu, bo jest bardzo autentyczny, a jego historia angażująca. No i jeszcze raz – MUZYKA (zapewnie to ona miała duży wpływ na mój odbiór całości). Mamy tu wiele kawałków powszechnie znanych, często w nowych aranżacjach. No i bezwzględnie mój ulubiony ze sceny finałowej: Taron Egerton – I’m Still Standing

– [7/10] film Dobry

 

Kubo i Dwie Struny

Mieliśmy wzmiankę o klasycznej animacji Disneya, a tutaj mamy klasyczną animację poklatkową. Więc na samym wstępie już zajebisty szacun, że w dobie wszechobecnych animacji komputerowych, komukolwiek chce się jeszcze sięgać po tę technikę. Kubo również otarł się o Oscara 2017, co tylko potwierdza, że widzowie i krytycy docenili pracę twórców przy tym projekcie. Mamy tu do czynienia z historią w klimatach azjatycko – baśniowych. Jest więc i magia, samurajowie i wartości takie, jak rodzina i poświęcenie. Ogląda się to bardzo dobrze. Wręcz z uczuciem miłej odmiany, że współczesne kino może nam jeszcze zaproponować coś takiego, w takiej formie. Jedyne co, to sama końcówka coś mi nie zatrybiła. Nie do końca wczułem się w finał. Niemniej na pewno choćby z powodu formy i mądrego przesłania, warto obejrzeć Kubo i posłuchać jak gra na swojej gitarze.

– [6/10] film Niezły

 

Bociany

Historia chyba najbardziej „nowoczesna”, ze wszystkich tutaj przedstawionych. Zgrabnie wykorzystująca i modyfikując motyw bocianów dostarczających dzieci rodzicom. Momentami tak zwariowana i zakręcona, że śmiech sam mi się wyrywał z ust. Jest tu też kilka (subtelnych) motywów, które wyłapią tylko dorośli. Za co też ukłon w stronę twórców, choćby za odwagę. No i z całego dzisiejszego zestawienia jest to animacja, o której bez wątpienia było najmniej głośno. I również dlatego chciałbym ją wyróżnić, pokazując, że te nieco mniejsze produkcje, wokół których nie ma tak dużego medialnego szumu, też potrafią trzymać przyzwoity poziom. Nie szukajcie dłużej w kapustach – dzwońcie po bociany!

– [7/10] film Dobry

 

Coco

Na koniec „truskawka na torcie” i raczej murowany pewniak do tegorocznego Oscara. Przy okazji także moja ostatnia „zdobycz” w gatunku animacji. Vaiana była przykładem klasycznego Disneya, we współczesnym wydaniu. Tutaj mamy przykład legendarnego geniuszu Disneya, we współczesnym wydaniu. Żeby film był wybitny w swej kategorii musi zgrać się jednocześnie naprawdę sporo rzeczy. W przypadku animacji, poza elementami scenariusza takimi, jak angażująca fabuła (najlepiej zarówno dla dzieci, jak i dorosłych), ciekawi bohaterowie, dialogi i przesłanie, to jeszcze i sama techniczna realizacja. Tutaj wszystkie te elementy stoją na takim samym, wysokim poziomie. Jak za najlepszych czasów Disneya, poznajemy kolejny kawałek świata – Meksyk (wcześniej choćby w „Mulan” mieliśmy Japonię, w „Dzwonniku z Notre Dame” Francję, czy Grecję w „Herkulesie”). I to poznajemy chyba z jednego z jego najciekawszych elementów – święta zmarłych (Dia de los Muertos). Już pomijając walor edukacyjny, scenarzyści świetnie wykorzystali ten motyw jako podłoże do historii o marzeniach, konflikcie, wartościach rodzinnych, jak i drogi, jaką każdy musi odbyć, by zrozumieć co jest w życiu ważne. To wszystko doprawione jeszcze muzyką i humorem… będzie Oscar, mówię Wam.

– [8/10] film Bardzo Dobry

 

Na koniec takie spostrzeżenie… Oglądając te wszystkie animacje, z każdą kolejną godziną coraz bardziej doceniałem, jak świetną robotę odwalają nasi rodzimi aktorzy przy dubbingu. Nieprzypadkowo sztuka ta w polskim wykonaniu uchodzi w branży filmowej za jedną z najlepszych w Europie (o ile nie na świecie). Dodatkowo jej waga jest zauważana i doceniania również w samej kolebce – w USA. Animacje są już pełnoprawnymi produkcji, gdzie aktorzy muszą (i chcą) się wykazać swoim kunsztem. Wystarczy spojrzeć na parę nazwisk, które użyczyły głosów w wymienionych tutaj filmach: Jennifer Aniston (Bociany), Matthew McCoaughey (Kubo i Sing), Ralph Fiennes (Kubo i Lego Batman), Scarlett Johansson (Sing), Charlize Theron (Kubo), Dwayne Johnson (Vaiana)… Niezły gwiazdozbiór.

Liczba komentarzy dla wpisu “Dobra Animacja Nie Jest Zła”: 7

  1. Kubo – jedyne co widziałam z tego grona. A Coco to kwestia czasu 🙂 może kiedyś coś o anime?

  2. Drogi MM. Ja cię prosza. Panie drogi, va(sr)iania i song lepiej oceniasz niż kubo!? Nie mogę sobie e z tym godzić. nie jestem w stanie tego przeżyć. Tak fajna recenzja a tak nie sprawiedliwe oceny… Chciałem cię zachęcić do oceny seriali… Ale już nie chcę. Choć teksty będą pewnie zacne, to ocena mnie znów zasmuci pewnie.

Odpowiedz na „Nie Wyderka lecz SzyderkaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.