Pewnego razu… w Hollywood (2019)

9-ty z 10-ciu. 10 – zarzeka się, że dokładnie tyle filmów zrobi i idzie na emeryturę. Oczywiście już teraz maczał palce w większej ilości produkcji, ale w takim „Sin City” , czy „4-ech Pokojach” reżyserował tylko pojedyncze sceny/segmenty. Dodatkowo oba „Kill Bille” traktuje jako jedną (dłuuugą) całość.

Kontynuuj czytanie … Komentarze (0)

The Godfather – mój nieuleczalny wirus

Mógłbym rzucić ambitne i górnolotne stwierdzenia, że już nigdy w życiu nie przeczytam lepszej książki… Że seans żadnej innej trylogii nie trwa tak błyskawicznych 10 minut, mimo że na zegarze minęło 9 godzin. Mógłbym spróbować przeanalizować wpływ na całą, szeroko pojętą kulturę i głębokie zakorzenienie w ludzkiej świadomości…

Kontynuuj czytanie … Komentarze (3)

MovieMan podbija Londyn

Jest wiele „filmowych” miast na świecie. Co drugą komedię romantyczną najchętniej kręcono by w Paryżu albo Rzymie. Szukając słonecznych krajobrazów producenci kierują wzrok ku Hiszpanii (Barcelona, Madryt) lub greckim wyspom. Hollywoodzkie kino to oczywiście przede wszystkim lokacje Nowego Yorku i Los Angeles. I można by tak jeszcze długo…

Kontynuuj czytanie … Komentarze (2)